Powrót na główną stronę     Skocz do archiwum

Przedsejmikowe pogwarki - żeglarze o roli zwiazku żeglarskiego    27.07.2000


Sezon osiągnął kulminację, deszcz leje, wiatr przygnał "Milagro" do Górek, zimno jak cholera a więc nadchodzi czas przemyśleń. Mój wierny Czytelnik - Jacek Woźniak dzieli się z nami swymi przemysleniami. Oto Jego tekst:

Szanowny Panie Jerzy!
Serdecznie dziękuje za Pańską odpowiedź na mój list. Chciałbym jednak zaznaczyć pewną drobną różnicę w naszych poglądach na sprawę związków żeglarskich. Uważa Pan, że należy poprzez swoje głosy wybrać do władz zwiazku nowych, młodych ludzi, którzy będą zainteresowani zmianami przepisów prawnych dotyczących żeglarstwa. Ma Pan bezprzeczną rację! Niestety wiele osób żeglujących po polskich wodach nie jest w strukturach PZŻ! Jako członek władz związku powinien Pan mieć informację jaką liczbą członków legitymizuje się Polski Związek Żeglarski. Sądzę, że gro osób w nijaki sposób nie jest związana z PZŻ! Dlatego też nie mamy żadnego wpływu na wybór członków zarządu! Patrząc na ludzi żeglujących, ich kontakt ze związkiem zakończył się z chwilą otrzymania odpowiednich uprawnień żeglarskich. Dlatego też można domniemywać, że powoływanie się organów ustawodawczych Państwa, w sprawach dotyczących uprawniania żeglarstwa, na konsultację z przedstawicielami PZŻ jest wielkim (w mojej opini) nadużyciem. Należę do pokolenia chyba dość młodego, mam 34-lata, i nie chcę aby ktoś wyrażał opinię w moim imieniu bez mojej zgody bądź aprobaty. W takiej sytuacji należało by zadać sobie i związkowi pytanie "Wyrazicielem czyjej opinii jest PZŻ?" Można stworzyć inny alternatywny związek żeglarzy bądź armatorów, lecz nie o to chyba chodzi! Prawo w naszym kraju tworzy organ ustawodawczy a nie jakiś związek! Należy gośno powiedzieć, że największymi sprzymiezeńcami żeglarzy nie jest PZŻ lecz są nimi władze samorządowe które w liberalizacji przepisów widzą szansę na rozwój ekonomiczny swoich terenów. Przykładem rozporządzenie dyrektora urzędu morskiego w Gdyni. Oczywiście Polski Związek Żeglarski może mieć duży wpływ na obraz Polskiego Żeglarstwa lecz nie od nas to zależy! Jeżeli PZŻ chce reprezentować nas nie-związkowców niech stworzy jakies forum dyskusyjne, choćby w internecie, gdzie moglibysmy przedstawić swój punkt widzenia.

W tym miejscu należało by zapytać komu powinno zależeć na liberalizacji przepisów dotyczących uprawiania żeglarstwa morskiego? Jasne jest, że najwięcej zyskają gminy nadmorskie ale i armatorzy, stocznie i konstruktorzy jachtów powinni być zainteresowani zwiększeniem liczby osób żeglujących po Polskim morzu. Ułatwienie dostępu do morza to więcej turystów, sprzedanych gotowych jachtów, osprzętu, wyposarzenia i planów do samodzielnej budowy. Z tym wszystki musi wiązać się zmiana mentalności decydenyów. WOLNE MORZE to konkretne pieniądze które wpłyną do budżetu Państwa, to kolejna szansa na dalszy rozwój polskiego przemysłu jachtowego (polskie stocznie jachtowe już teraz skutecznie konkurują na europejskim rynku), polskiej myśli technicznej i rozwoju technologi związanuch z żeglarstwem! To miejsca Pracy dla wielu Polaków, to eksport polskich wyrobów na rynek europejski!

Wszystko co napisałem wydaje się proste i oczywiste, i taka argumentacja powinna dotrzeć do osób decydujących o Polskim żeglarstwie. Wladzom PZŻ należy uzmysłowić, że jeżeli utrzymana zostanie obecna lina postępowania związku to może należy powiedzieć co związek może stracić jeżeli nic się nie zmieni. Polacy będą żeglować po morzu śródziemnym, czarnym, karaibach lub też wywozić swoje jachty do obcych portów gdzie nikt nie badzie ich zanudzał i gnębił durnymi przepisami. A gdzie PZŻ przedstawią jak zbieraninę tępych twardogłowów niepotrafiących zaadaptowac się w nowej rzeczywistości! Do nich nie dociera, że zwiększenie liczby jachtów w Polskich portach to więcej regat organizowanych przez władze lokalne (bo to większa liczba osób przebywających w nadmorskich miejscowościach, a miło by było gdyby zaliczane były na przykład do Pucharu Polski) To większa liczba potencjalnych reprezentantów Polski w międznarodowych zawodach żeglarskich, a o tym kto ma prawo do noszenia znaczka POL na żaglu będzi w dalszym ciągu decydował PZŻ! To nowi i bogatsi spąsorzy, większe profity, splendor etc. i to wszystko może należeć do Polskiego Związku Żeglarskiego! Wszystko zależy tylko od NICH! Wszystko co napisałem można potraktować jak powtarzanie znanych wszystkim banałów. Sami zmieńmy związek a zmieni sie jego stanowisko. Niestety gdy kluby żeglarskie zamieniono na hurtownie i salony masażu, kiedy PZŻ stał się bytem samym dla siebie, gdy Polscy żeglarze wolą swobodnie pływać za granicą, należy głośno powiedzieć "Rozwój Polskiego Żeglarstwa poprzez liberalizację przwepisów" to WIELKA SZANSA DLA WSZYSTKICH! i tych żeglarzy od soboty do soboty raz do roku i tych zawodowo związanych z przemysłem żeglarskim! Intresem wszystkich jest prawdziwe upowszechnienie żeglarstwa, a kto tego nie rozumie MUSI ODEJŚĆ w niebyt!

Przepraszam Pana za ten może i przydługi i być może nudny wywód lecz znając Pana pogląd na poruszone przezemnie sprawy może(?) upowszechniając je uda mi się przekonać kogoś do przewartościowania swoich poglądów na poruszone tematy. Dziekuję za zaiteresowania moim listem. Pozostaję zawsze z Szacunkiem dla Pana. Jacek Woźniak.



Napisz do autora informacji w serwisie


Hosting, serwery, konta www