Milagro V powrócił
13.07.99
Jacht "Milagro V" odbył rutynowy trzytygodniowy rejs hydrograficzny wzdłuż "tylnego" wybrzeża Szwecji, na Alandy i do Finlandii. Wyszliśmy z Górek 19 czerwca. Przebyto 1780 Mm, odwiedzono 11 portów (w tym Vastervik, Oxelosund, Nynashamn), przeciśnięto się do Sztokholmu cieśniną Baggenstarke, dalej przez Vaxholm, Furusund popłynęliśmy do Mariehamn i wreszcie do Hanko. Z Hanko żużlowaliśmy jednym skokiem (350 Mm) fordewindem do Górek osiągając na tym dystansie przeciętną 6 węzłów. Rejs ten zamyka etap zbierania materiałów do locji "Najciekawsze porty Bałtyku". Ma być ich około 60. W rejsie towarzyszyli mi Mieczysław Leśniak (kpt.jachtowy, lat 46 oraz Wiesław Woźniak, sternik morski, lat 66). Doświadczyliśmy jednego sztormu (18 m/sek), jednej mgły w szkierach, jednego uderzenia balastem w skałkę, jeden raz siedzieliśmy na mielu w porcie, raz wleźliśmy między sznury łososiowe za co dostaliśmy pół ogromnego łososia do zjedzenia oraz musieliśmy odprawić nabożeństwo graniczne w Finlandii. W Szwecji i na Alandach naturalnie służby te nas olewały. Raz nawet stali nad jachtem (na pomoście), chwilę się przyglądali, przeczytali nazwę na burcie i oddalili się się ze znudzonymi minami. Dwa razy uhonorowano nas podniesieniem flagi polskiej na maszt mariny (Sztokholm i Mariehamn). Dwa razy pomagaliśmy w kłopotach technicznych innym polskim jachtom. We wszystkich odwiedzonych marinach pozostawiliśmy tegoroczne numery "Żagli" oraz przykleiliśmy plakietki jachtu "Milagro". Zaprzyjaźniliśmy się z dwoma bosmankami. Raz korzystaliśmy z sauny i raz z pływalni o lodowatej wodzie. Do Sztokholmu zawinęliśmy pod żaglami aby stworzyć fotodokumentację do rozmów z panem Wiesławem Piotrzkowskim, Kapitanem Portu Gdańsk. Rekord ruchu statków zanotowaliśmy w Mariehamn (super promiska), gdzie także poruszaliśmy się pod żaglami (są fotografie). Przy tym ruchu to Gdańsk wygląda jak cmentarz w noc sylwestrową. Po powrocie zastałem w domu pismo, w którym Kpt. Piotrzkowski w żadnym przypadku nie może wyrazić zgody na ruch jachtów ze stożkiem na sztagu po Kanale Kaszubskim. Tłumaczy to tym, że w Kanale Kilońskim... nie wolno. Jak bym tam nie był i ksiązki o tym nie napisał. Witaj Ojczyzno! I to by było na tyle!

JERZY KULIŃSKI