News www - grupie dyskusyjnej w odpowiedzi
03.11.98
Młodzi przyjaciele,
Poczytałem sobie uważnie Wasze uwagi zebrane pod serdecznym tytułem "Nasz kochany PZŻ". Jako wieloletni członek Zarządu, przez pewien czas nawet V-Prezes PZŻ d/s morskich i Przewodniczący Głównej Komisji Morskiej a od niepamiętnych czasów "ideologiczny szef opozycji" w tym gremium, myślę że mogę do Waszych żali jakoś krótko ale treściwie się ustosunkować.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
MOTTA: "nie narzekaj na żonę bo przecież sam ją sobie wybrałeś"
"każdy ma taką żonę na jaką sobie zasłużył"
"moja żona świadczy o mnie"
-------------------------------------------------------------------------- -- -----------------------
1. Narzekacie na PZŻ (i słusznie!) ale zapominacie, że to Wy ze swego grona wybieraliście (głosując tajnie) w swoim klubie delegatów na Sejmik Okręgowy. Ponownie przyjrzyjcie się kogo żeście wybrali. Dobrze się przyjrzyjcie. Dalej - przecież to wybrani przez Was delegaci wybrali (w głosowaniu tajnym) delegatów na Sejmik w Warszawie. Wreszcie owi uczestnicy Sejmiku wybrali Zarząd i Prezesa. Czy ktoś zgłosił protest przeciwko oszustwu podczas liczenia głosów? Ja trzykrotnie przeszedłem tą procedurę, jestem członkiem Zarządu przede wszystkim dzięki moim przyjaciołom, kolegom klubowym (Jachtklub Morski "NEPTUN" w Gdańsku). Oni też wybrzydzają na PZŻ ale nie narzekają na swego delegata. Po pierwsze dlatego, że to oni mnie wybrali, po drugie realnie oceniają co udało mi się wyszarpnąć przez te 10 lat. Wyciągnijcie z tego wnioski przed następnymi wyborami. Wybierajcie nie "dostojnych", "zasłużonych", "złotoustych", "sympatycznych" ale takich, którzy w dotyczących nas sprawach będą nieustępliwi, konstruktywni i uczciwi. Nie wybierajcie kapitanów (dopuszczalne wyjątki) bo punkt widzenia przeważnie zależy od miejsca siedzenia. Wielu rozsądnie mówiących sterników zmieniło postawy po kapitańskich egzaminach. Wybierajcie armatorów własnych łódek (choćby najmniejszych) bo ludzie, ci już przeszli przez pierwsze sito zaangażowania, pracowitości, konsekwencji działania i umiejętności liczenia na siebie samych. Z reguły nie są to faceci, którzy gdzieś chcą się "podwiesić" lub odcinać kuponów od nie swoich osiągnięć.
2. Nie przechodźcie obojętnie nad zakusami ograniczania swobody żeglugi. Wspierajcie starania o liberalizację procedur granicznych, celnych, portowych. Popierajcie wysiłki nielicznych (niestety!) przedstawicieli żeglarskiej społeczności aby utrącić wszelkie biurokratyczne (i kosztowne !) procedury działające pod przykrywką "troski o bezpieczeństwo żeglugi. Pisujcie do "ŻAGLI" (przede wszystkim), do "MORZA", do "GAZETY WYBORCZEJ", do "RZECZPOSPOLITEJ", do "WPROST", do wszelkiej drukowanej prasy. Pisujcie petycje do władz, organizujcie heppeningi (zapraszając TV). Zorganizujcie gromadne opuszczenie Basenu Jachtowego w Gdyni (np. kilkadziesiąt jachtów) bez odprawy u bosmana (zapraszając TV), zapalcie czerwoną pławkę przed oknami obradującego sejmiku. Pokazujcie, że nie pozwolicie się wodzić za nos ani nieszczęśliwie wybranym przez was władzom ani asekuranckim urzędnikom. Pamiętajcie, że uchylenie "regulaminu służby morskiej", liberalizacja systemu stopni, złagodzenie zasad nadzoru technicznego, zrezygnowanie z wymogu "kart pływackich", odstąpienie od corocznych świadectw badań lekarskich dla niezawodników, dopuszczenie do morskiej żeglugi plażowej, rewindykacja należnych uprawnień w stosunku do wymaganej wiedzy na poszczególne stopnie, uznawanie opinii i staż z rejsów prowadzonych samodzielnie NIE SPADŁO Z NIEBA. Ktoś przez 10 lat musiał się o to dobijać. Pomyślcie jak wspomagać dalsze działania. Niech każdy z Was, narzekających w pl.rec.zeglarstwo zastanowi się jak może pomóc wspólnej sprawie. Sprawie doprowadzenia polskiego żeglarstwa morskiego do standardu prawa i zwyczajów naszych najbliższych sąsiadów Szwecji, Danii i Niemiec. Nie narzekajcie, nie utyskujcie, nie używajcie brzydkich wyrazów. Bądźcie dzielni, wytrwali, kulturalni, solidarni. Opozycja w PZŻ czeka na Wasze pomysły, deklarację i POPARCIE. NIC SAMO SIĘ NIE ZROBI! Żyjcie wiecznie! Jerzy Kuliński (kpt.jacht., kpt. motwod. - o dziwo!)

JERZY KULIŃSKI