Normalność nadeszła! O konferencji w "Eurpejskim"
10.11.98
Starsi czytelnicy mogą pamiętać prognozy drukowane przez "Żagle" w latach 80-tych. Chodziło o "nowe czasy" pukające wówczas do drzwi naszego żeglarstwa. Konferencja "Żagli" i Krzysztofa Baranowskiego sygnalizuje, że do europejskiej normalności w kategorii żeglarskich inicjatyw już blisko. Wybór właśnie "Hotelu Europejskiego" to też element działania na podświadomość - tak uczestników jak i czytelników .
Konferencja podobała mi się bo po raz pierwszy wziąłem udział w spotkaniu eleganckich pań i panów, którzy przybyli aby załatwić swe interesy bez żadnych "ideologicznych" przykrywek. Zapłacili za wstęp i przystąpili do rzeczy. Działaczom szkoda było pieniędzy. Nic dziwnego, że od progu sali im. Sienkiewicza poczułem się dobrze. Interesy były różne. Roman Paszke żyje ogromnym przedsięwzięciem budowy nowego jachtu, Krzysztof Baranowski - nowego żaglowca. Tomasz Głowacki i Zygmunt Choreń prezentują różne aspekty projektowania i trendów rozwojowych oraz kanony właściwego postępowania z klientem. Jacek Jettmar przypomina jak doradzał inwestorom marin. Bolesław Mazurkiewicz określił istotniejsze uwarunkowania budowy marin. Niżej podpisany przedstawił listę przeszkód i pułapek zastawionych na potencjalnych inwestorów. Z uwagą słuchałem praktyków Wojciecha Kota, Dariusza Dąbrowskiego, Janusza Zawadowicza. Wymiana poglądów z Anną Kimel wykazała, że na równoprawne stosunki z "Wartą" możemy liczyć chyba dopiero od momentu pojawienia się zagranicznych ubezpieczycieli. Zawiłościami sposobów pozyskania sponsora zajął się Marek Słodownik. Znalazł się czas i dla problematyki niekomercyjnej. Trzech ekspertów tematu wychowania młodzieży: Jacek Czajewski, Zbigniew Kosiorowski i Dariusz Czajka mówiło o sukcesach, o odbiorze rejsów przez opinię i media oraz o porażkach. Porażką okazały się próby z narkomanami. Ale żeby się o tym dowiedzieć trzeba było spróbować. Norbert Patalas przedstawił ciekawy pomysł "pracą na morze". W sesji "małe łódki, wielkie pływanie - perspektywy żeglugi przybrzeżnej" Tomasz Chodnik, Jerzy Sydow i znowu Jerzy Kuliński doradzali jak wyprowadzić solidniejsze łódki z "mazurskiej niewoli". Że maleństwa mogą żeglować po morzu wszyscy wiedzą ale przeszkody ciągle te same: multum dokumentów jachtów, przeglądy, inspekcje, atesty oraz niczym nie uzasadnione nabożeństwa odpraw celnych, granicznych i portowych. Wskazywano, że bezzwłoczne dostrojenie się do zwyczajów Szwecji, Danii i Niemiec jest warunkiem wstępnym tak dla żeglarstwa polskiego jak i wizyt obcych jachtów. W przeciwnym razie czeka nas przyszłość opisana przez Zbigniewa Remblewskiego w "ŻAGLACH" (11/98). Po prostu obce bandery na rufach jachtów. Polskie statki handlowe już to ćwiczą. Prawdziwym gwoździem Konferencji był oczywiście występ profesora Czesława Marchaja. Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami od rozważań na temat relacji pomiędzy prędkością a bezpieczeństwem jachtu. Odniosłem wrażenie że Profesor doszedł do etapu skrupułów trapiących Nobla, Oppenheimera i innych, którzy swą wiedzą uruchomili szaleńcze procesy. Wykład szybko zamienił się w dyskusję, w której Profesor bardzo uważnie słuchał zwłaszcza grupki młodszych uczestników. Z problemów techniki zboczono na filozofię. Myślę że magnetofonowy zapis tych rozważań zostanie opublikowany. Dyskusja toczyła się dalej podczas kolacji. Mam nadzieję, że przekonałem Profesora do napisania ksiązki "Filozofia żeglowania". Czesław Marchaj ma dużo do powiedzenia także w tej materii. Czekamy.

JERZY KULIŃSKI